wtorek, 17 sierpnia 2021

Koronkowa pandemia #8

      Czas nieubłaganie "leci" do przodu. Lato i wakacje trwają nadal, jakiś leń człowieka ogarnia, niechęć do komputera, blogowania i wena gdzieś się zagubiła. 

 Znów trochę podróżowałam. Niewiele udało mi się zrobić. Choć miałam przy sobie czółenka i nici, choć bardzo chciałam i nawet się mocno starałam.

To co udało mi się wysupłać na czółenkach z białych niteczek to: gwiazdki, gwiazdeczki, którymi później ozdobiłam czerwone, szklane bombki. Wszystko na  "Koronkową pandemię", którą prowadzi Ania wraz z Olą i Justynką... To już 8 odsłona . Cieszę się ogromnie, że biorę udział w zabawie, bo bombek w "sukienkach" i gwiazdek wciąż jednak przybywa. Mam nadzieję, iż do grudnia jeszcze ich trochę jeszcze zrobię a moja choinka będzie lśniła. Pogoda się zmieniła, jest zdecydowanie chłodniej i może będzie łatwiej przysiąść do robótkowania.

Oto moje gwiazdki - śnieżynki

które jak zwykle u mnie trafiły na bombki
kolejna śnieżynka - gwiazdka
i ona całkiem fajnie się prezentuje na bombce
jeszcze jedna podobna do tych pierwszych: od dołu  motyw (powiedzmy) choinki
Na koniec jeszcze gwiazdka  wg wzoru Renulka, która bardzo mi się spodobała. Jest piękna. Pozostanie jako pojedyńcza ozdoba, bo na moje bombki jest trochę za duża.
  Banerek do zabawy

 Kolaż do galerii
  W czasie mojej kolejnej podróży pobiegałam trochę po Górach Świętokrzyskich, wspięłam się na Święty Krzyż
  odwiedziłam moje rodzinne strony: Sandomierz i Baranów Sandomierski 
I jak co roku odwiedziłam mojego zaprzyjaźnionego pszczelarza pasjonatę, u którego zaopatruje się w  przepyszny prawdziwy miód. I tu spotkała mnie niespodzianka, bo mój pszczelarz zaprosił mnie do  nowo zbudowanego domku z lipowego drewna ( 2mx3m), w środku którego umieszczono zabezpieczone metalową siatką 8 uli a nad nimi dwie ławeczki, na których można usiąść. Pszczółki , a jest ich ok 700tysięcy pracują a ich wibrujące skrzydełka wywołują niesamowity szum przyjemny dla ucha i działający bardzo uspokajająco i relaksująco. Z uli wydziela się zapach propolisu i miodu. Czyste powietrze bez bakterii, grzybów i wirusów działa pozytywnie na zdrowie: stres, zmęczenie, alergię, astmę czy serce.  Miło było posiedzieć w takim "ulu" i poczuć ten dobroczynny wpływ pracujących pszczółek. Na temat ULOTERAPII można zasięgnąć informacji w sieci. Takich domków z ulami jest już w Polsce sporo. A poniżej  zdjęcia domku w otoczeniu bujnej zieleni, uli i wonnych kwiatów przyjaznych dla pszczół.
Na koniec  Kazimierz Dolny   
      To tyle na dzisiaj. Dziękuję, że dotrwaliście do końca mojego wakacyjnego postu. Serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję, że jesteście. Zapraszam ponownie i życzę wspaniałego wypoczynku. Wszak wakacje dla niektórych z Was się jeszcze nie skończyły.

10 komentarzy:

  1. Cudeńka stworzylas,bombki urocze
    Piękny urlop ale z tymi pszczolami to rewelacja, Cudenko.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele pięknych miejsc odwiedziłaś Elżuniu:)
    Twoje koronkowe prace są prześliczne i perfekcyjne.
    Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu doprawdy nie wiem co najpierw podziwiać :-)
    Frywolitka wyszła Ci rewelacyjnie, to zastosowanie śnieżynek na bombki jest rewelacyjne. Piękną będziesz miała choinkę w tym roku.
    Twoje rodzinne strony choć mi znane to jednak Ci tej wycieczki zazdroszczę. To piękne tereny warte obejrzenia. Aten ul z pszczółkami by mi się przydał dla ukojenia nerwów.
    Pozdrawiam i dziękuję za udział w zabawie

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne koronkowe prace :) Słyszałam o Uloterapii, ale ja nadal się boję pszczółek ponieważ mam uczulenie na ukąszenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne miejsca odwiedziłaś Elu, a prace można chwalić bez końca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bombki w nowych sztach wyglądają zjawiskowo, a w świętokrzyskie zawsze wracam z prawdziwą przyjemnością, pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, Twoja frywolitka nieustannie zachwyca :) ogromnie podobają mi się Twoje zdjęcia - urocze miejsca, "pszczółkowe" fotki i miejsca bardzo mnie zaciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prześliczne są te Twoje ubranka na bombki, wszystkie gwiazdeczki takie dopracowane.

    Zaskoczyłaś mnie informacją o uloterapii - nigdy o tym nie słyszałam,a musi to być ciekawe przeżycie.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Bombki cudne :) Wycieczki troszkę zazdroszczę. Troszkę, bo ja się boję pszczółek i os
    i wszelkich takich strasznych żądlących owadów..choć miód bardzo lubię :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne frywolitkowe prace, podziwiam :)
    Widzę, że odwiedziłaś moje miasto, rodzinne strony twoje :)
    A o Uloterapii pierwsze słyszę, muszę poczytać, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń