Lato w pełni. Czas odpoczynku, wyjazdów, ładowania baterii.
A mnie tu ciągle mało, bo... komputer ze mną nie chciał długo współpracować ,
bo ciągłe zawirowania zdrowotne, bo wyjazdy i chyba trochę przez wakacyjne lenistwo .
Wszelkie robótki zajmowały mi jakąś część dnia, choć nie każdego.
Jednak sporo jak na taki czas udało się zrobić.
Głównie supłanie frywolitki, bo czółenka można zabrać w każdy podręczny bagaż.
To zajęcie bardzo mnie odpręża i daje dużo satysfakcji kiedy udaje się zrobić coś do końca.
Zresztą zobaczcie sami .
Zainspirowana kolczykami, które dostałam od mojej
nauczycielki,( i które to - 1 z nich, niestety zgubiłam w czasie pobytu nad morzem), zrobiłam podobne.
Dwustronne z wiszącym koralikiem - na początek morsko złote
i czerwono złote
kolczyki trochę większe
ten sam wzór z koralikami w kolorze bordowym
nawlekanie koralików na nitkę bywa męczące, ale w gotowym wyrobie fajnie się prezentują
kolejne kolczyki, trochę mniejsze również z koralikami
czasami wspominam pobyt nad morzem: plusk wody, fale, muszelki.
Takie zwisające, frywolne, wplecione koraliki jak kropelki wody
Bardzo podobne - jak kiść porzeczki
No i jeszcze na koniec wachlarzyki w trzech kolorach
Trochę tych kolczyków jednak powstało...
ta frywolitkowa biżuteria, w większości powędrowała do nowych właścicielek.
Kolczyki są noszone, co mnie ogromnie cieszy.
Kończę na dzisiaj , serdecznie Was pozdrawiam dziękuję, że o mnie pamiętacie:)))
Zapraszam ponownie