czwartek, 24 października 2019

Toruńskie pierniki

Zamarzyło się nam spotkanie w Toruniu
Nasz blogowy team:
Ania,
Danusia,
Dorotka,
Marysia
Hania, 
Justynka
  Ola

 zjawił się w piękny słoneczny weekend w mieście Kopernika
To było spotkanie pełne niespodzianek, warsztatów, długich spacerów po mieście
 Już na początku Justynka zadbała by podczas zwiedzania nie zgubić się wśród wąskich uliczek.
podarowała nam bransoletki z koralików, które sama wykonała na krośnie i które  natychmiast trafiły na nasze dłonie.
Toruń to piękne miasto. Pokonując 176 stopni do góry, z wieży Ratusza  można było podziwiać zabytkowe kamieniczki, uliczki i wspaniałą architekturę




 Pogoda nam sprzyjała, więc spacery główną Aleją i  bocznymi uliczkami Starego Miasta stały się wielką przyjemnością.


Zwyczajowo, każda z nas  na pamiątkę spotkania przygotowała drobny upominek .
 Prezenty, prezenty, prezenty
miały być drobiazgi a... na stole znalazły się prezenty "giganty"
 Oto co trzymałam
 Jak Toruń, to oczywiście nie mogło zabraknąć pierników.
 Zatem ja przygotowałam pamiątkowe, haftowane breloczki - pierniki . 
Poskręcałam również quillingowe literki (które już znacie z moich poprzednich wpisów) oprawiłam je w ramkę. Myślę, iż moje koleżanki pochwalą się nimi u siebie na blogu , bowiem pakowałam je w ostatniej chwili przed wyjazdem i niestety zdjęć nie zdążyłam zrobić.
Dodatkowo...
Okazało się, że  dziewczyny przygotowały wspaniałą niespodziankę i  specjalnie dla mnie zrobiły wspólnie quillingową literkę E w ramce.
 Prawda, że jest cudna?
Nasze spotkanie upłynęło pod znakiem warsztatów
Dorotka  przygotowała i przeprowadziła kurs barwienia i gięcia  kwiatów z foamiranu.

 pod czujnym okiem hafciarek Marysi i Ani  udało nam się wykonać piękne medaliony

Zauroczeni cudownymi barwami jesieni, postanowiłyśmy wykonać listki skręcając i tnąc kolorowe quillingowe paseczki
Justynka i Ola- mistrzynie frywolitki zdradzały tajniki wykonania kolejnych wzorów.
By nie zapomnieć  łuczków i kółeczek zrobiłam drugi kolczyk. Oto obydwa
Kolejne zdjęcie pokazuje wszystkie prace , które udało nam się wykonać podczas trzech dni.
W casie przerw od robótkowania na stole pojawiały się same pyszności przygotowane przez  nasze koleżanki. Był bigos na winie, domowy chleb na zakwasie ze smalcem i pysznymi ogóreczkami w trzech odsłonach, sałatki z kurczakiem,, sałatki z makaronu i krabów, barszcz z pasztecikami,
przepyszne ciasta, szarlotka , oscypki  i do tego kilka gatunków buteleczek z procentami.

To było cudowne kolejne spotkanie. Bardzo Wam  dziękuję za niezapomniane chwile radości, wspólnego robótkowania, naukę, pyszne jedzonko, spacery po mieście.
Kończę na dzisiaj mój post, pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 7 października 2019

Quillingowe literki - M

Witajcie kochani.
Po przyjeździe z nadmorskich wojaży z  komputerem  nie było mi jakoś po drodze.
 Zgranie zdjęć, zrobienie nowych wszystkim robórkom, które powstały przekładałam z dnia na dzień.
Mam dużo do pokazania więc mój post będzie trochę długi.
Na początek  nowa quillingowa literka
" M "
 Trochę detali






Kochani, wróciłam  z wypoczynku z nowymi siłami . Jak było? pieknie, niesamowicie!!!
Choć pogoda na wyjazd zapowiadała się kiepska i w czasie podróży  kłębiły się czarne chmury
 na niebie...zobaczcie sami,
 to... mimo wszystko
  zaopatrzeni w ciepłą odzież , parasole jednak postanowiliśmy wyjechać.
Morze to miejsce dla mnie  cudowne.
 Pora roku  sprzyjająca na wyciszenie...spokój, puste plaże i powietrze. 
Morze przywitało nas wielkim szumem fal , był  to ostatni dzień 7 dniowego sztormu
 Już  następnego dnia pojawiło sie słońce, mimo lekkiego wiatru i chłodku można było pospacerować 
i wdychać świeże i nasączone jodem powietrze.
 Zachody słońca są tutaj urzekające, więc siedzieliśmy na plaży dopóki słóńce nie zniknie w morzu.
 Były długie spacery, długie wędrówki rowerowe ścieżkami wzdłuż wybraża, było plażowanie, 
pożegnanie żurawi, które w tej okolicy zbierały sie w ptasie sejmiki przed odlotem do ciepłych krajów,
było oglądanie przez lornetkę małych jachtów i statków  pływających gdzieś w oddali.
 Znalazłam również czas na robótki. Siedząc na leżaku, w ciepłym słońcu na plaży, osłonięta parawanem supłałam kolejne  bransoletki i kolczyki frywolitkowe.


. Morze, plaża, kamienie, muszelki, bursztyn, patyki , kawałki sieci rybackiej wyrzucone na brzeg, i pierwsze kolorowe liście spadające z drzew posłużyły jako tło dla mojej biżuteriii.
To tutaj  przywitaliśmy pirwszy dzień atronomicznej jesieni
 Pogoda przez te 10 dni była  sprzyjająca. Ciężko było wracać. Uwieńczeniem wypoczynku, w powrotnej drodze  było grzybobranie. Nazbieraliśmy trochę grzybków. 
Będzie dobry barszcz wigilijny.
I to by było na tyle . Dziękuję że dotrwaliście do końca relacji. Wracam do Was z wielką przyjemnością.  Nadrabię wkrótce zaległości i postaram się  Was poodwiedzać.
 Dziękuję za obecność Waszą na moim blogu. Cieszę się, że do mnie zaglądacie. 
Pozdrawiam  i zapraszam:)))